zapytała: <br>- Dlaczego, moje dziecko, twoja siostra nie przyszła z tobą? <br>Już Marylka miała rozpocząć swoją historyjkę o charakterze Gabrieli, gdy Hubert objaśnił spokojnie: <br>- Bo nawet nie wiedziała, że Marylka wybiera się do nas, i miała zresztą dużo roboty w domu - i rzekłszy to spojrzał na dziewczynkę wyczekująco i z tak szelmowskim wdziękiem, że poczuła nieposkromioną ochotę zbicia go na kwaśne jabłko. <br>- To szkoda - powiedziała pani. - Wiesz co, Hubercie, jutro niedziela. Zaprosimy na podwieczorek pana Korniakta i panienki. Prawda? <br>- Doskonale, mamo! <br>- Napiszę zaraz list i zaniesiesz go, odprowadzając Marylkę - mówiła pani. <br>Mówiąc nie próżnowała ani chwili. Smarowała sobie chleb, podsuwała Marylce miód