Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Nie pluł; była dziwnie czysta, jakby
nie mącona rano przez pędzone tędy na łąki krowy,
nie skażona brudem, choć ciemna.
Kusiło go, by skoczyć. Tak bez namysłu, głową
w dół, i dopiero tam zastanowić się, co dalej.
Nic - woda była po biodra, zrobiłby z siebie mokrego
błazna, to wszystko. Mącił szemrzące mamidło
rzucanymi z mostka trawami, powtarzając nie widziane i nieznane
gesty rąk pątników sprzed lat. Czasem ciskał patyk
lub przyniesiony jeszcze spod muru kawałek cegły. Kamieni-kaczek
nie puszczał; nie było jak, Struga nie dawała do siebie
łatwego z brzegów przystępu.
Tu, pod mostkiem, na pewno nie, ale Adam znalazł
Nie pluł; była dziwnie czysta, jakby <br>nie mącona rano przez pędzone tędy na łąki krowy, <br>nie skażona brudem, choć ciemna.<br>Kusiło go, by skoczyć. Tak bez namysłu, głową <br>w dół, i dopiero tam zastanowić się, co dalej.<br>Nic - woda była po biodra, zrobiłby z siebie mokrego <br>błazna, to wszystko. Mącił szemrzące mamidło <br>rzucanymi z mostka trawami, powtarzając nie widziane i nieznane <br>gesty rąk pątników sprzed lat. Czasem ciskał patyk <br>lub przyniesiony jeszcze spod muru kawałek cegły. Kamieni-kaczek <br>nie puszczał; nie było jak, Struga nie dawała do siebie <br>łatwego z brzegów przystępu.<br>Tu, pod mostkiem, na pewno nie, ale Adam znalazł
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego