Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
jego bezpośrednim przełożonym.
- Nie poznajecie, bracie Gastonie? Nie widzieliście nigdy naszego wielkiego mistrza? Toć przecież sam wielebny Jakub de Molay!
Gaston skłonił głowę. Był zbyt mało ważnym dowódcą garnizonu, by brać udział w zgromadzeniu, wybierającym mistrza. Ucałował dłoń Jakuba i w milczeniu oczekiwał na rozkazy.
W drugim końcu sali, przy szerokich ławach, zasiadali giermkowie rycerzy, którzy nie śmieli wyjść z refektarza, póki ich panowie się nie posilą oraz kilkunastoosobowa drużyna zbrojnych, towarzyszących mistrzowi.
- Falco! - zawołał półgłosem Jakub. Porwał się z ławy młody, może dwudziestoletni giermek i przyklęknął przed mistrzem.
- Masz tu mój pierścień. Pójdziesz do tych, którzy stróżują przy naszych bagażach
jego bezpośrednim przełożonym.<br>- Nie poznajecie, bracie Gastonie? Nie widzieliście nigdy naszego wielkiego mistrza? Toć przecież sam wielebny Jakub de Molay!<br>Gaston skłonił głowę. Był zbyt mało ważnym dowódcą garnizonu, by brać udział w zgromadzeniu, wybierającym mistrza. Ucałował dłoń Jakuba i w milczeniu oczekiwał na rozkazy.<br>W drugim końcu sali, przy szerokich ławach, zasiadali giermkowie rycerzy, którzy nie śmieli wyjść z refektarza, póki ich panowie się nie posilą oraz kilkunastoosobowa drużyna zbrojnych, towarzyszących mistrzowi.<br>- Falco! - zawołał półgłosem Jakub. Porwał się z ławy młody, może dwudziestoletni giermek i przyklęknął przed mistrzem.<br>- Masz tu mój pierścień. Pójdziesz do tych, którzy stróżują przy naszych bagażach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego