Typ tekstu: Książka
Autor: Kolińska Krystyna
Tytuł: Orzeszkowa, złote ptaki i terroryści
Rok: 1996
Nikt nie słyszał o jakiejś narzeczonej... A więc jest płomyk nadziei! Mówił, że podobają mu się moje ręce i moje włosy. "Co za wspaniała - powiedział kiedyś na osobności - ta wysoka korona z lśniącego srebra. A pani twarz też jakby odlana ze srebra, choć jest tajemniczo matowa. A ta ręka, biała, szlachetna, jakby stworzona do noszenia pierścienia z rubinem. Biel i czerwień - nasze barwy!" Co znaczy - to "nasze" w jego ustach, czy myśli o mnie czy o Polsce?

Przekazał potem pan Franciszek we wspomnieniu tę scenkę, zachwyt nad pięknem, lecz - nad pięknem starości, "kiedy to już wiek i praca wybieliły jej włosy
Nikt nie słyszał o jakiejś narzeczonej... A więc jest płomyk nadziei! Mówił, że podobają mu się moje ręce i moje włosy. "Co za wspaniała - powiedział kiedyś na osobności - ta wysoka korona z lśniącego srebra. A pani twarz też jakby odlana ze srebra, choć jest tajemniczo matowa. A ta ręka, biała, szlachetna, jakby stworzona do noszenia pierścienia z rubinem. Biel i czerwień - nasze barwy!" Co znaczy - to "nasze" w jego ustach, czy myśli o mnie czy o Polsce?<br><br> Przekazał potem pan Franciszek we wspomnieniu tę scenkę, zachwyt nad pięknem, lecz - nad pięknem starości, "kiedy to już wiek i praca wybieliły jej włosy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego