w Częstochowie. W 1970 r. musiałem jednak pielgrzymkę prowadzić sam, ponieważ nie było kandydata na przewodnika. Jednocześnie sam "uczyłem się" pielgrzymki.<br>W pierwszym roku grupa 17 liczyła 400 osób, w drugim 800 i podzielona była na dwie podgrupy. Ja już miałem trzy podgrupy, każda z innym znakiem: blaszanym, drewnianym i szmacianym. "Szmaciana" powstała już w trakcie drogi, gdy stwierdziliśmy, że podgrupy są zbyt liczne. Chłopcy przynieśli z lasu uschniętą sosenkę, z której zrobiono, a o. Julian Różycki, dominikanin, obecnie misjonarz w Japonii, oderwał kawałek podszewki z habitu, na którym węglem wypisaliśmy "17" i zawiesiliśmy na krzyżu. Potem co roku przybywało ludzi