Typ tekstu: Książka
Autor: Kruczkowski Leon
Tytuł: Kordian i cham
Rok wydania: 1979
Rok powstania: 1932
jedna w drugą, ponure, jakby jakąś śmiertelną powleczone wilgocią...
Oczy szklistością zachodziły pełną grozy..., Na postojach, bywało, skupiali się żołnierze w gromadki, szeptający, gwarzący posępnie, wśród westchnień pobożnych, a częściej i klątwy okropnej - Zgadał się tak jednego razu Derkacz z trzema kamratami.
- Hej, jak se człowiek pomyśli, że tyli tylośny szmat świata od swojego, od domu.., miły Boże! - rzekł któryś niespodzianie.
Ba! I żeby choć ziemia... twarda, dobra ziemia!...
Tobyś, chłopie, prasnął ten gwer gdzie w krzaki, a poszedł...
ku tamtej stronie, żeby i miesiącami...
Ale idźże to oną wodą niezmierną, cośmy po niej tyli czas płynęli!
- Widzi mi się, my
jedna w drugą, ponure, jakby jakąś śmiertelną powleczone wilgocią...<br>Oczy szklistością zachodziły pełną grozy..., Na postojach, bywało, skupiali się żołnierze w gromadki, szeptający, gwarzący posępnie, wśród westchnień pobożnych, a częściej i klątwy okropnej - Zgadał się tak jednego razu Derkacz z trzema kamratami.<br>- Hej, jak se człowiek pomyśli, że tyli tylośny szmat świata od swojego, od domu.., miły Boże! - rzekł któryś niespodzianie.<br>Ba! I żeby choć ziemia... twarda, dobra ziemia!...<br>Tobyś, chłopie, prasnął ten gwer gdzie w krzaki, a poszedł...<br>ku tamtej stronie, żeby i miesiącami...<br>&lt;page nr=95&gt; Ale idźże to oną wodą niezmierną, cośmy po niej tyli czas płynęli!<br>- Widzi mi się, my
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego