Typ tekstu: Książka
Autor: Białołęcka Ewa
Tytuł: Tkacz iluzji
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1997
królika, a co dopiero złoczyńcę?
Moneta poprowadził nas między zabudowaniami. Mijaliśmy bawiące się dzieci i dorosłych zajętych rozmaitymi pracami. Po drodze musieliśmy przejść nad nisko rozciągniętym sznurem. Rozejrzałem się. Jeden koniec linki przywiązany był do słupka podpierającego szeroki okap dachu, drugi otaczał talię małego chłopca. Dziecko stało chwilę nieruchomo, trzymając sznur w ręku, a potem zaczęło zwijać go sprawnie, zbliżając się do domu. Zapatrzony, wpadłem Monecie na plecy. Wyczuł moje zdumienie, gdyż objaśnił:
- "On nie widzi. Jest tu nowy i potrzebuje..." - tu zawahał się.
"Zabezpieczenie?" - pokazałem pięść przykrytą dłonią i gest przygarnięcia.
Moneta powtórzył znak, jakby chciał go zapamiętać.
Przed ostatnim
królika, a co dopiero złoczyńcę?<br>Moneta poprowadził nas między zabudowaniami. Mijaliśmy bawiące się dzieci i dorosłych zajętych rozmaitymi pracami. Po drodze musieliśmy przejść nad nisko rozciągniętym sznurem. Rozejrzałem się. Jeden koniec linki przywiązany był do słupka podpierającego szeroki okap dachu, drugi otaczał talię małego chłopca. Dziecko stało chwilę nieruchomo, trzymając sznur w ręku, a potem zaczęło zwijać go sprawnie, zbliżając się do domu. Zapatrzony, wpadłem Monecie na plecy. Wyczuł moje zdumienie, gdyż objaśnił:<br>- "On nie widzi. Jest tu nowy i potrzebuje..." - tu zawahał się.<br>"Zabezpieczenie?" - pokazałem pięść przykrytą dłonią i gest przygarnięcia.<br>Moneta powtórzył znak, jakby chciał go zapamiętać.<br>Przed ostatnim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego