Typ tekstu: Książka
Autor: Dygat Stanisław
Tytuł: Jezioro Bodeńskie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1946
boku, przeciągnął sztywną dłonią po włosach, wykręcił się na pięcie i strzepnął ręką o rękę.
- ..., bądź zdrów, cha, cha! - Idąc do drzwi śpiewał, patrząc na mnie z zadowoleniem i ironią:
Ach, ty chamie głupi, pi, Ach, ty chamie głupi, pi, Zrobię ci siurpryzę, Zrobię ci siurpryzę, Ostał ci się ino sznur, Ostał ci się ino sznur.
Już z korytarza zawrócił i przez drzwi krzyknął:
- Ale. Nie wiesz, jaka heca była w nocy. Trzech boyów usiłowało uciec. Złapali ich w wodzie, bo stąd do Szwajcarii nie można się dostać inaczej, jak płynąc jeziorem dziesięć kilometrów, a tam pływają motorówki w te i
boku, przeciągnął sztywną dłonią po włosach, wykręcił się na pięcie i strzepnął ręką o rękę.<br>- ..., bądź zdrów, cha, cha! - Idąc do drzwi śpiewał, patrząc na mnie z zadowoleniem i ironią:<br>Ach, ty chamie głupi, pi, Ach, ty chamie głupi, pi, Zrobię ci siurpryzę, Zrobię ci siurpryzę, Ostał ci się ino sznur, Ostał ci się ino sznur.<br>Już z korytarza zawrócił i przez drzwi krzyknął:<br>- Ale. Nie wiesz, jaka heca była w nocy. Trzech boyów usiłowało uciec. Złapali ich w wodzie, bo stąd do &lt;page nr=210&gt; Szwajcarii nie można się dostać inaczej, jak płynąc jeziorem dziesięć kilometrów, a tam pływają motorówki w te i
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego