Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
nazywał się Inowrocław, i trzymali za drutami na wielkim placu. Wszystkich z poznańskich obozów tam poprzywozili i odnalazł nas tam Fajweł. Powiedziałam mu, że mi zimno, to przykrył mnie marynarką. Później już go nie widziałam, bo mężczyzn zabrali osobno.

Miałyśmy tylko pasiaki i drewniane trepy, żadnej bielizny ani pończoch. Kawałek sznurka, żeby się przewiązać, to było szczęście, bo cieplej. Zmoknięte pasiaki zdejmowałyśmy i kładłyśmy się na nich, żeby wysuszyć. Tysiąc nas leżało w baraku, na gołych deskach, po trzy piętra, dziesięć na każdej koi. W osobnym miejscu leżały trupy i szczury je ogryzały. Ale szczury wolały chleb. Chowałyśmy chleb na piersiach
nazywał się Inowrocław, i trzymali za drutami na wielkim placu. Wszystkich z poznańskich obozów tam poprzywozili i odnalazł nas tam Fajweł. Powiedziałam mu, że mi zimno, to przykrył mnie marynarką. Później już go nie widziałam, bo mężczyzn zabrali osobno.<br><br>Miałyśmy tylko pasiaki i drewniane trepy, żadnej bielizny ani pończoch. Kawałek sznurka, żeby się przewiązać, to było szczęście, bo cieplej. Zmoknięte pasiaki zdejmowałyśmy i kładłyśmy się na nich, żeby wysuszyć. Tysiąc nas leżało w baraku, na gołych deskach, po trzy piętra, dziesięć na każdej koi. W osobnym miejscu leżały trupy i szczury je ogryzały. Ale szczury wolały chleb. Chowałyśmy chleb na piersiach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego