patrzy się na kogoś ważnego. ( Waldek, wzywa cię Stocznia - powiedziała trochę z namaszczeniem, które miało być żartobliwe, ale zabrzmiało poważnie. Waga informacji odebrała żartobliwemu tonowi żartobliwą wymowę. Miałem wrażenie, że jest dumna, że wezwanie "stamtąd" trafiło do naszego mieszkania. Widziałem radość, że przekazuje mi tę informację pierwsza. Wiadomość była tak szokująca, że zderzyła się z moją wyobraźnią. Wiedziałem, że Tadeusz Mazowiecki i Bronisław Geremek dotarli do Stoczni, ale przecież oni pojechali w misji symbolicznej, żadnej innej. Mieli zawieźć strajkującym "List 64", ogłoszony 20 sierpnia i swoją obecnością podkreślić solidarność z nimi, zadeklarowaną w "Liście". Tak tę misję pojmowałem i sądziłem, że