Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
póki co rudy dzikus nie zjawił się.
Przywitawszy ostatniego z przybyłych i sprawdziwszy listy pasażerów ostatnich lotów, Hunt wszedł do jednej z głównych wind Bunkra.
- Minus siedem - poprosił. Windy były bardzo pojemne, dwie ściany miały w pełni zaledowane, scrollowały się na nich bezustannie aktualności z giełdowych ekranów taktycznych centrum operacyjnego sztabu EDC. Żadnych wielkich sekretów człowiek z nich nie wyczyta, taki po prostu był default windowych ledunków - lecz oddziaływał na wyobraźnię i wprowadzał w atmosferę panującą w Bunkrze. To wszak było oko cyklonu, front tej wojny, przykryte nieprzyjacielskim ogniem okopy samotnej dywizji powstrzymującej napór wroga.
Fatum: wyszedłszy z windy na siódmym
póki co rudy dzikus nie zjawił się. <br>Przywitawszy ostatniego z przybyłych i sprawdziwszy listy pasażerów ostatnich lotów, Hunt wszedł do jednej z głównych wind Bunkra.<br>- Minus siedem - poprosił. Windy były bardzo pojemne, dwie ściany miały w pełni zaledowane, &lt;orig&gt;scrollowały&lt;/&gt; się na nich bezustannie aktualności z giełdowych ekranów taktycznych centrum operacyjnego sztabu EDC. Żadnych wielkich sekretów człowiek z nich nie wyczyta, taki po prostu był default windowych ledunków - lecz oddziaływał na wyobraźnię i wprowadzał w atmosferę panującą w Bunkrze. To wszak było oko cyklonu, front tej wojny, przykryte nieprzyjacielskim ogniem okopy samotnej dywizji powstrzymującej napór wroga. <br>Fatum: wyszedłszy z windy na siódmym
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego