Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
zapadał się ponownie turkot fury. Komar dzwonił niedzielnie w gęstym powietrzu. Pacia położyła głowę na kolanach. Rdzawe włosy okryły jej cieniutkie kolana. Polek patrzył na nią dłuższą chwilę, a potem nagle wstał i odszedł bez słowa. Usłyszał jeszcze za sobą:
- Głupi! Głupi Polek! Opamiętał się przed siwym płotem z jesionowych sztachet, kiedy spadły nagle grube i ciepłe krople deszczu. Pan Puciałło wybiegł do ogrodu, aby wnieść na werandę wiklinowe fotele. Polek schronił się więc pod jarzębinę, skąd widział dobrze cały domek. Razem z deszczem spadł szybko letni zmrok. Pani Puciałłowa zapaliła światło w pokoju, gdzie na ścianach wisiały obrazy w masywnych
zapadał się ponownie turkot fury. Komar dzwonił niedzielnie w gęstym powietrzu. Pacia położyła głowę na kolanach. Rdzawe włosy okryły jej cieniutkie kolana. Polek patrzył na nią dłuższą chwilę, a potem nagle wstał i odszedł bez słowa. Usłyszał jeszcze za sobą:<br>- Głupi! Głupi Polek! Opamiętał się przed siwym płotem z jesionowych sztachet, kiedy spadły nagle grube i ciepłe krople deszczu. Pan Puciałło wybiegł do ogrodu, aby wnieść na werandę wiklinowe fotele. Polek schronił się więc pod jarzębinę, skąd widział dobrze cały domek. Razem z deszczem spadł szybko letni zmrok. Pani Puciałłowa zapaliła światło w pokoju, gdzie na ścianach wisiały obrazy w masywnych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego