Typ tekstu: Książka
Autor: Żukrowski Wojciech
Tytuł: Kamienne tablice
Rok wydania: 1994
Rok powstania: 1966
może zniknąć, zanim ją pochwycą tryby gościnności, obrzęd zwiedzania miasta, ustalony przez gospodarzy. Jedno było pewne, że miała wolne popołudnie i noc, o czym mówiła otwarcie jak o sprawie, która jednako ich dwoje obchodzi.
- Zostaniesz u mnie - powiedział, patrząc jej w oczy, tęczówki miała przejrzyste jak landrynki, pamiętał grzechot blaszanej szufelki w szklanym słoju, kiedy sklepikarz je nabierał, patrzył wtedy z żalem, jak zsuwały się na szalkę wagi, zawsze ich było mało, w rożku ukręconym z oddartego papieru.
- Czy to będzie rozsądnie?
- Szkoda, że nie jesteśmy Hindusami, można by wszystko zrzucić na przeznaczenie. Chcę, żebyś została.
- I ja. Widzisz, że prosto
może zniknąć, zanim ją pochwycą tryby gościnności, obrzęd zwiedzania miasta, ustalony przez gospodarzy. Jedno było pewne, że miała wolne popołudnie i noc, o czym mówiła otwarcie jak o sprawie, która jednako ich dwoje obchodzi.<br>- Zostaniesz u mnie - powiedział, patrząc jej w oczy, tęczówki miała przejrzyste jak landrynki, pamiętał grzechot blaszanej szufelki w szklanym słoju, kiedy sklepikarz je nabierał, patrzył wtedy z żalem, jak zsuwały się na szalkę wagi, zawsze ich było mało, w rożku ukręconym z oddartego papieru.<br>- Czy to będzie rozsądnie?<br>- Szkoda, że nie jesteśmy Hindusami, można by wszystko zrzucić na przeznaczenie. Chcę, żebyś została.<br>- I ja. Widzisz, że prosto
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego