Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Cosmopolitan
Nr: 12(32)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
Tragedia! - krzyknęłam i zwaliłam się przygnębiona na sofę.
Kiedy opowiedziałam mu, dlaczego mój świat legł w gruzach, spytał, czy nie biorę tego zbyt osobiście.
- To, że ona awansowała, nie oznacza, że jest lepsza od ciebie - stwierdził. - Przecież specjalizuje się w czymś innym.
- Jak to nie znaczy?! Znaczy! - wrzasnęłam histerycznie.
- Jesteś szurnięta.
Miał rację. W idealnym świecie to, co robi pani czy pan X, co posiada i ile zarabia, nie miałoby dla mnie większego znaczenia. W idealnym tak, ale nie w moim. Zazdrość o sukces Moniki wytrzeszczała na mnie swoje żółte ślepia przez kilka ładnych dni. Próbowałam sobie jakoś z nią poradzić
Tragedia! - krzyknęłam i zwaliłam się przygnębiona na sofę. <br>Kiedy opowiedziałam mu, dlaczego mój świat legł w gruzach, spytał, czy nie biorę tego zbyt osobiście. <br> - To, że ona awansowała, nie oznacza, że jest lepsza od ciebie - stwierdził. - Przecież specjalizuje się w czymś innym.<br> - Jak to nie znaczy?! Znaczy! - wrzasnęłam histerycznie.<br> - Jesteś szurnięta.<br>Miał rację. W idealnym świecie to, co robi pani czy pan X, co posiada i ile zarabia, nie miałoby dla mnie większego znaczenia. W idealnym tak, ale nie w moim. Zazdrość o sukces Moniki wytrzeszczała na mnie swoje żółte ślepia przez kilka ładnych dni. Próbowałam sobie jakoś z nią poradzić
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego