Pluj opowiadał swobodnie o szkole, o swoich ptakach, o ślizgawce...<br><br>Gdy już dostaliśmy herbatę z konfiturami, Kołosow poprawił się na poduszkach i zaczął mówić nieco monotonnym na pozór głosem, robiąc raz po raz długie pauzy, jak gdyby starał się zebrać myśli. Ale w miarę jak mówił, na twarzy i na szyi występowały mu czerwone plamy i one jedne świadczyły o głębokim wzruszeniu, które przeżywał.<br><br>- Będę z wami szezery, jak z przyjaciółmi... Mój syn pozbawił się życia... Jestem za stary na to, abym sobie mógł wyobrazić, co działo się w duszy jedenastoletniego chłopca, kiody postanowił popełnić samobójstwo... Może źle zrobiłem, że oddałem