w spokojnej podhalańskiej wiosce, jaką wtedy była Bukowina Tatrzańska. Muszę jeszcze wrócić do tragicznych ciosów, które spotkały rodzinę żony. Mój teść, Leonard Omiecki, przedwojenny wojskowy, stał się ofiarą stalinowskich prześladowań i wskutek ciężkiej choroby zmarł w celi więzienia w Rawiczu dokładnie wtedy, kiedy wyjeżdżałem do Bukowiny. Te bolesne przeżycia plus szykany, jakie nas spotkały, stały się przyczyną choroby nerwowej żony, której zalecono natychmiastową zmianę trybu życia i pracy. Imperatywem stało się zapewnienie środków do życia jej i moim trojgu dzieciom. Tego chciałem poszukać na Podhalu.</><br><br><who3>- Przyzna pan, komandorze, że był pan w sytuacji człowieka za burtą. Kto rzucił panu koło ratunkowe