strony, stoją przy mnie z lewej strony... Drżę z lęku, szczękam zębami. <br>O Adonai, podaj mi dłoń ku pomocy. Uwolnij od duchów złych, od czarów, które <br>mnie wiążą. Niech siła twoja osłoni mą głowę..."<br>- Wolę pierwsze - rzekł Ab-Ram. Śmiała klątwa wydała mu się skuteczniejsza niż <br>pokorne błaganie. - Wezmę tamtą tabliczkę, lecz przedtem proszę, przeczytaj <br>mi ją jeszcze raz, abym spamiętał, a powtórzywszy choremu starcowi, uradował <br>jego duszę.<br><br><gap><br><br><br><br>W przeciwieństwie do Nachora Tare nie tracił sił. Podróż bawiła go jak każda <br>nowość. W danej chwili jednak miotał nim gniew.<br>- Niby ocet zębom, a dym oczom, tak leniwy temu, który na niego