Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Ozon
Nr: 8
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2005
dzień spać albo czytać książki, albo pić czy brać działkę". Zbierał pieniądze i piątego każdego miesiąca szedł do zastępcy naczelnika łagru zapłacić "czynsz". Z kieszeniami wywróconymi na lewą stronę, żeby wszyscy widzieli, że się uczciwie rozlicza. "Błatni" nie płacili, z nimi administracja wolała nie zadzierać.

Reszta płaciła za wszystko. Własny taboret w celi kosztował 80-100 rubli, legowisko na dwóch ludzi (z których jeden spał w dzień, a drugi w nocy) - 20 rubli miesięcznie, 5 rubli to dodatkowy bochenek chleba, 50 brał obozowy lekarz za wizytę. Więźniowie rozpaczliwie domagali się pieniędzy od krewnych, dawali łapówki, by mieć pracę w obozowych warsztatach
dzień spać albo czytać książki, albo pić czy brać działkę". Zbierał pieniądze i piątego każdego miesiąca szedł do zastępcy naczelnika łagru zapłacić "czynsz". Z kieszeniami wywróconymi na lewą stronę, żeby wszyscy widzieli, że się uczciwie rozlicza. "Błatni" nie płacili, z nimi administracja wolała nie zadzierać. <br><br>Reszta płaciła za wszystko. Własny taboret w celi kosztował 80-100 rubli, legowisko na dwóch ludzi (z których jeden spał w dzień, a drugi w nocy) - 20 rubli miesięcznie, 5 rubli to dodatkowy bochenek chleba, 50 brał obozowy lekarz za wizytę. Więźniowie rozpaczliwie domagali się pieniędzy od krewnych, dawali łapówki, by mieć pracę w obozowych warsztatach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego