Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
kilka dni po naszym przyjeździe zjawiła się pewnego wieczoru panna Kazimiera z matką, niewiastą przysadzistą i tęgą, w jaskrawym kapeluszu, z biustem wylewającym się z gorsetu. Panna Kazimiera wyglądała ślicznie, była wesoła i rozmowna jak nigdy, żartawała z Krysią, a mnie wzięła na kolana i podrzucając w górę wołała: "Pata-taj, pata-taj, pojedziemy w cudny kraj!" O, nie, to nie była już dawna panna Kazimiera, smutna i nieśmiała! Moja matka patrzyła na nią z nieukrywanym zdziwieniem.

Tuż przed naszym wyjazdem panna Kazimiera przyszła po raz drugi sama, ale nie czuła się już tak pewnie, jak w obecności swbjej matki. Opowiadała
kilka dni po naszym przyjeździe zjawiła się pewnego wieczoru panna Kazimiera z matką, niewiastą przysadzistą i tęgą, w jaskrawym kapeluszu, z biustem wylewającym się z gorsetu. Panna Kazimiera wyglądała ślicznie, była wesoła i rozmowna jak nigdy, żartawała z Krysią, a mnie wzięła na kolana i podrzucając w górę wołała: "Pata-taj, pata-taj, pojedziemy w cudny kraj!" O, nie, to nie była już dawna panna Kazimiera, smutna i nieśmiała! Moja matka patrzyła na nią z nieukrywanym zdziwieniem.<br><br>Tuż przed naszym wyjazdem panna Kazimiera przyszła po raz drugi sama, ale nie czuła się już tak pewnie, jak w obecności swbjej matki. Opowiadała
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego