Przez to okno spoglądałem wtedy raz jeden tylko, krótką chwilę.<br>Dawno temu, a wydaje mi się, że jeszcze dawniej.<br>I jednak wszystko, co było, jawi mi się wyraźne i na wskroś przejrzyste, w świetle jakby prześwietlającym wszelki opór rzeczy, i nie tylko rzeczy, ale także cudzych myśli i spraw, nawet tajemnic.<br>Nie ma w istocie takiego światła, tak nieodpartego, a o niewidomym źródle.<br>Może to zmierzch sprawia, że obrazy wspominane przybierają sobie inne prawidła perspektywy - odchodzą wprawdzie jeszcze głębiej w przeszłość, ale jednocześnie zbliżają się swym kształtem, barwą tuż przed źrenice pamięci, tuż pod dotyk rąk.<br>Zmierzch czy co innego - dzieje