tkwiło jeszcze to, co zwykle zostaje z pilota - spieczony kawał mięsa bez głowy. i znów pospiesznie zebrano wszystkie, nawet najmniejsze, szczątki i odstawiono do Burbank. Datujące się od 1982 r. tajemnicze katastrofy nikomu dotąd nie znanych maszyn bojowych wciąż miały miejsce. Czyżby nowy "trójkąt śmierci"?<br>W całej tej, szczelnie okrytej tajemnicą, historii dziwić musiało zwłaszcza to, że z zaistniałych katastrof nie robiono zbyt wielkiego problemu. Odczuwało się atmosferę, jakby chciano je ukryć, jakby komuś szczególnie zależało, aby wypadkom tym nie nadawać rozgłosu. Zwykle przecież w takich sytuacjach wprost drobiazgowo odtwarzano przebieg całego lotu uległej wypadkowi maszyny, skrupulatnie analizowano sytuację radiolokacyjną, warunki