w doznaniu "rajem utraconym", ostatnim ogniwem wielkiej<br>szkoły francuskiej. W malarstwie Soutine'a, największego malarza École<br>de Paris, tak o tradycję francuską zazębionej, ale tak w Soutinie<br>właśnie od niej różnej w żywiole, w ekspresji, w krzyku - widzę<br>przeciwieństwo raju, wyraz życia ludzkiego na granicy sił w jakimś<br>bezprzytomnym szarpaniu, zrośniętym tajemniczo z dziwną miłością tego<br>życia, uświęcającą to dno istnienia.<br> Artykuł miłościwy Claude Roger Marxa o Soutinie1, jego pochwały<br>wypowiedziane jakby z przymusem przez zasznurowane usta, odczułem<br>prawie jak zniewagę. Łaskawy nauczyciel dopuszcza ucznia do egzaminu<br>wbrew złym stopniom ze sprawowania. "Malgré ces tares, wbrew swym<br>nałogom, nierównościom, brakowi równowagi, czy