z pozycji cichego obserwatora za drzwiami, zgodzili się gremialnie, że nie wypada, żeby pogardzane wcześniej małżeństwo grało teraz ogony, z takim sprzętem? O nie. Przynajmniej przez okres objęty gwarancją. </><br><br><div><tit>Jendryczkowie</><br>Gośka i Anka plotkowały sobie miło przy herbacie i ciastkach.<br>- Ileś dała za tą trwałą?<br>Ale ona się tylko uśmiechnęła tajemniczo, bo obok siedział mąż i się bała powiedzieć ile. Bo Janusz był surowym mężem i ojcem, takim, który w razie potrzeby jest dobry, ale i bez skrupułów potrafi zdzielić dziecko pasem, a co tu w ogóle mówić o trwałej. Czyste marnotrawienie pieniędzy! Więc tylko się uśmiechała, ale dyskretnie, żeby nie