wyrośli nagle tuż przy nim. Myrmidon wydał im polecenie cichym szeptem.<br> - Do twoich usług, Majeste - powiedział Rosenkrantz.<br> - Do twoich usług, Majeste - powtórzył jak echo Guildenstern.<br> I obaj, narzuciwszy na głowy poły peleryn utkanych z gęstych, nieprzezroczystych wonności czarnej magnolii i nałożywszy na twarze maski z tego samego zapachu, znikli w tajemnym otworze, którego istnienia Królowa nie podejrzewała nawet, mimo iż całe lata swego przykucia do <orig>abdomenu</> w tę właśnie stronę miała zwróconą głowę.<br> Myrmidon wrócił do Królowej i wyciągnąwszy ku niej obie antenki rzekł:<br> - Dziękuję ci, Gertrudo, za to, że zażądałaś ode mnie tak wiele. Mam nadzieję, że Pierwszy Minister nie