Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
od zastrzelenia jeszcze kogoś. To mój życiowy sukces. Miło byłoby go powtórzyć.
- Dlatego wzięli akurat ciebie? - Skinęła głową. - Ot tak, za same zasługi? Na tej sprawie można wypłynąć. Dziwne, że nie załapał się żaden krewny i znajomy Królika.
- Kiedy mnie brali, to nie było jeszcze takie spektakularne. I miało pozostać tajne. A do tego oficer nadaje się bez porównania lepiej niż córka szwagra. I w razie porażki można się wytłumaczyć: "Zrobiliśmy co w naszej mocy, zaangażowaliśmy najlepszych, wypróbowanych ludzi". Nie mówię tego, by się chwalić, ale ten chłopak w Złocieńcu zabarykadował się w wartowni z kupą broni i trzema zakładnikami. Poszłam
od zastrzelenia jeszcze kogoś. To mój życiowy sukces. Miło byłoby go powtórzyć.<br>- Dlatego wzięli akurat ciebie? - Skinęła głową. - Ot tak, za same zasługi? Na tej sprawie można wypłynąć. Dziwne, że nie załapał się żaden krewny i znajomy Królika.<br>- Kiedy mnie brali, to nie było jeszcze takie spektakularne. I miało pozostać tajne. A do tego oficer nadaje się bez porównania lepiej niż córka szwagra. I w razie porażki można się wytłumaczyć: "Zrobiliśmy co w naszej mocy, zaangażowaliśmy najlepszych, wypróbowanych ludzi". Nie mówię tego, by się chwalić, ale ten chłopak w Złocieńcu zabarykadował się w wartowni z kupą broni i trzema zakładnikami. Poszłam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego