Typ tekstu: Książka
Autor: Dawid Bieńkowski
Tytuł: Nic
Rok: 2005
Nie trzeba było przychodzić wcześnie, ale Hehe jakoś nie mógł nigdy zdążyć nawet na dziesiątą. Więc po tygodniu zrezygnował. Nie był w stanie wyobrazić sobie porannego wstawania co dzień. - Zawsze był wolny od takich konieczności i takim zamierzał pozostać.
Nie mógł też nigdy zdążyć w porę odprowadzić Moniki do przedszkola, tak aby nie spóźniła się na śniadanie. Nie mógł przyjść po nią przed piątą, tak żeby nie siedziała z wściekłą sprzątaczką w szatni. Czytał i pisał, słuchał i zastanawiał się. Nie miał czasu. Jolka nie mogła tego znieść.
Hehe wydał swój drugi, ostatni tomik. Zaczął znowu coraz częściej jeździć do Starowic. Na
Nie trzeba było przychodzić wcześnie, ale Hehe jakoś nie mógł nigdy zdążyć nawet na dziesiątą. Więc po tygodniu zrezygnował. Nie był w stanie wyobrazić sobie porannego wstawania co dzień. - Zawsze był wolny od takich konieczności i takim zamierzał pozostać.<br>Nie mógł też nigdy zdążyć w porę odprowadzić Moniki do przedszkola, tak aby nie spóźniła się na śniadanie. Nie mógł przyjść po nią przed piątą, tak żeby nie siedziała z wściekłą sprzątaczką w szatni. Czytał i pisał, słuchał i zastanawiał się. Nie miał czasu. Jolka nie mogła tego znieść.<br>Hehe wydał swój drugi, ostatni tomik. Zaczął znowu coraz częściej jeździć do Starowic. Na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego