Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
taksówce, że ona, wyczekawszy, aż rodzice wyjdą z domu, wykąpała się i zatelefonowała do mnie, ale też - nie obraź się, Myszko - nie musiało być diametralnie inaczej. Ty zresztą sama wiesz najlepiej, jeśli zadałaś sobie trud prześledzenia ówczesnych zawirowań i wahań - czemu nie ja, lecz Cyryl Preiss, od którego różnię się tak bardzo i prawie wszystkim - że wiązać twój finalny wybór z jakąś tacką na kolanach wydaje się brednią. A jednak był taki moment, że gdyby nie tacka, być może moment zwrotny, jak u tych ludzi w powieści Tołstoja, którzy na spacerze w lesie przegadali jedyną stosowną do oświadczyn chwilę... Mówiłem, mówiłem, Aśka
taksówce, że ona, wyczekawszy, aż rodzice wyjdą z domu, wykąpała się i zatelefonowała do mnie, ale też - nie obraź się, Myszko - nie musiało być diametralnie inaczej. Ty zresztą sama wiesz najlepiej, jeśli zadałaś sobie trud prześledzenia ówczesnych zawirowań i wahań - czemu nie ja, lecz Cyryl Preiss, od którego różnię się tak bardzo i prawie wszystkim - że wiązać twój finalny wybór z jakąś tacką na kolanach wydaje się brednią. A jednak był taki moment, że gdyby nie tacka, być może moment zwrotny, jak u tych ludzi w powieści Tołstoja, którzy na spacerze w lesie przegadali jedyną stosowną do oświadczyn chwilę... Mówiłem, mówiłem, Aśka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego