Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
prawdziwą zagadką, chociaż policjanci, jak zwykle w takich sytuacjach, próbowali przez pierwsze tygodnie wmówić zrozpaczonym rodzicom, że ich synowie uciekli po prostu z domu i buszują gdzieś po kraju. Ale przecież ktoś, kto wybiera się z domu na dłużej, zabiera oszczędności oraz bieliznę i ubranie na zapas. Tymczasem chłopcy zniknęli tak, jak wyszli tamtego dnia. Tak jeden, jak i drugi nie zabrał ani pieniędzy, ani osobistych drobiazgów. Oni niewątpliwie zamierzali wrócić do swoich domów, a jeżeli nie wrócili, to znaczyło, że wydarzyło się nieszczęście.
Patrząc na nieruchomą, niczym wyrzeźbioną w kamieniu twarz chłopca, komisarz usiłował przypomnieć sobie szczegóły dochodzenia, które prowadził jego
prawdziwą zagadką, chociaż policjanci, jak zwykle w takich sytuacjach, próbowali przez pierwsze tygodnie wmówić zrozpaczonym rodzicom, że ich synowie uciekli po prostu z domu i buszują gdzieś po kraju. Ale przecież ktoś, kto wybiera się z domu na dłużej, zabiera oszczędności oraz bieliznę i ubranie na zapas. Tymczasem chłopcy zniknęli tak, jak wyszli tamtego dnia. Tak jeden, jak i drugi nie zabrał ani pieniędzy, ani osobistych drobiazgów. Oni niewątpliwie zamierzali wrócić do swoich domów, a jeżeli nie wrócili, to znaczyło, że wydarzyło się nieszczęście.<br>Patrząc na nieruchomą, niczym wyrzeźbioną w kamieniu twarz chłopca, komisarz usiłował przypomnieć sobie szczegóły dochodzenia, które prowadził jego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego