instynktownie, bez kontroli mózgu.<br>Potem, gdy to zagrała, usłyszała od Swinarskiego: Widzisz! widzisz! Nie jesteś taka głupia cipa, umiesz krzyczeć, wyć, rozpaczać. Zobacz, co w tobie w środku jest. Nie bój się tego pokazać. A gdy się charakteryzowała, wszedł do garderoby i powiedział, że musi pozostać biała jak duch, ale tak, jakby ktoś na nią wiadro popiołu nasypał. I to wszystko. <br>Tylko że to wszystko było dość obrazoburcze. Dziewica-Zosia wywołana płonącym wiankiem w scenie obrzędu ukazywała się ludowi na ołtarzu, śpiewając i płacząc. Na tle obrazu Bogarodzicy opowiadała o swych nie spełnionych namiętnościach. Przesuwając rękami po ciele od nóg do piersi