to pięciomiesięczny wilczarz irlandzki, szczenię jak pół cielaka; toczy się przed nami na grubych, jeszcze niewprawnych łapach i jakby skrępowana własnymi rozmiarami. Schodzimy w dół - ku jeziorkom, długim jak kanał. Milena wsuwa mi rękę pod ramię, biodro przy biodrze...<br>Uśmiech Kuby.<br>Nad wodą oparła mi jeszcze głowę na ramieniu; ale tak, jakby nagle rozbolała ją skroń i chciała do czegoś przyłożyć; ból minął, odjęła głowę i niedługo potem resztę bliskości, gdy sięgnęła do torebki po papierosy; poczęstowała, zapaliliśmy.<br>- Wiesz, że jestem wdową.<br>Domyślałem się, że coś nie tak z jej małżeństwem, skoro wróciła, ale nie dopytywałem, w przekonaniu, że powtarza się historia