skandalu, jaki wybuchł wokół abp. Juliusza Paetza. O sprawie tej, na długo zanim ujawniły ją gazety, informowano rzymskich kurialistów. I na nich sprawa utknęła, bo abp Dziwisz nie chciał niepokoić i martwić schorowanego papieża. Fakt, że starał się on ustrzec swego najbliższego przyjaciela przed złymi wieściami, wcale nie oznacza, iż tak samo będzie chronić duchownych przestępców przed należną im karą czy sankcjami kanonicznymi. Sytuacje te nie muszą określać ideologicznej linii nowego metropolity krakowskiego, problem w tym, że trudno w ogóle tę linię przewidzieć. <br><br>O prywatnych poglądach, opiniach czy sposobach działania abp. Dziwisza nic nie wiadomo. Dotąd całe swoje życie podporządkowywał jednemu zadaniu. - Wielkość