Typ tekstu: Książka
Autor: Dukaj Jacek
Tytuł: Czarne oceany
Rok: 2004
granicami ponad pięćdziesięciu sneakerów, ściągali ze świata DNAM terabajtami, komputery Centrali bezustannie rozrastały się na wszystkie strony blokami kryształowych pamięci, już zajmowały pół dolnego piętra. Sami sneakerzy wynajmowani byli przez ślepych pośredników do pojedynczych zadań, nie mieli pojęcia, dla kogo i co właściwie robią. To znaczy - Hunt żywił nadzieję, że tak właśnie jest. Co naprawdę wiedzą sneakerzy... Nie bez kozery z pomieszczeń Centrali wymontowano sieć ubezpieczenia prawnego.
Zeskanowany i przetłumaczony pamiętnik Numeru 5 stanowił dla Hunta jeden stek bzdur i ciąg bełkotu, skreślony drobnym, precyzyjnym, prawie technicznym pismem. Przebrnął przezeń z wysiłkiem. Ale Vassone z takich rzeczy czyta ich dusze. Tylko ona
granicami ponad pięćdziesięciu &lt;orig&gt;sneakerów&lt;/&gt;, ściągali ze świata DNAM terabajtami, komputery Centrali bezustannie rozrastały się na wszystkie strony blokami kryształowych pamięci, już zajmowały pół dolnego piętra. Sami &lt;orig&gt;sneakerzy&lt;/&gt; wynajmowani byli przez ślepych pośredników do pojedynczych zadań, nie mieli pojęcia, dla kogo i co właściwie robią. To znaczy - Hunt żywił nadzieję, że tak właśnie jest. Co naprawdę wiedzą &lt;orig&gt;sneakerzy&lt;/&gt;... Nie bez kozery z pomieszczeń Centrali wymontowano sieć ubezpieczenia prawnego. <br>Zeskanowany i przetłumaczony pamiętnik Numeru 5 stanowił dla Hunta jeden stek bzdur i ciąg bełkotu, skreślony drobnym, precyzyjnym, prawie technicznym pismem. Przebrnął przezeń z wysiłkiem. Ale Vassone z takich rzeczy czyta ich dusze. Tylko ona
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego