Typ tekstu: Książka
Autor: Mariusz Sieniewicz
Tytuł: Czwarte niebo
Rok: 2003
zauroczony, zaczął gapić się w dziewczynę. Bo właśnie w tej chwili skoczyła amplituda alkoholowych uczuć Zygmunta, zadrgał słowiański gen rzewności, sentymentalna nuta upojenia zadźwięczała w sercu niczym dumka nad powolną rzeką myśli. Zawsze tak było, po czwartym piwie, po szóstym zaczynał się dół. Jakże zajebiście piękna ta Ewa! Wcześniej ot, taka sobie laska, ale teraz!... Długie czarne włosy opadały lśniąco na opalone ramiona, a w szkarłatnych wargach czaił się uśmiech niczym figlarny ognik. Długie i szczupłe palce wdzięcznie tańczyły nad stołem, smukłe nogi drżały w lekkim, motylim rozchyleniu. A oczy! Boże ty mój! O wiele piękniejsze od tamtej, wtedy na klatce. W
zauroczony, zaczął gapić się w dziewczynę. Bo właśnie w tej chwili skoczyła amplituda alkoholowych uczuć Zygmunta, zadrgał słowiański gen rzewności, sentymentalna nuta upojenia zadźwięczała w sercu niczym dumka nad powolną rzeką myśli. Zawsze tak było, po czwartym piwie, po szóstym zaczynał się dół. Jakże zajebiście piękna ta Ewa! Wcześniej ot, taka sobie laska, ale teraz!... Długie czarne włosy opadały lśniąco na opalone ramiona, a w szkarłatnych wargach czaił się uśmiech niczym figlarny ognik. Długie i szczupłe palce wdzięcznie tańczyły nad stołem, smukłe nogi drżały w lekkim, motylim rozchyleniu. A oczy! Boże ty mój! O wiele piękniejsze od tamtej, wtedy na klatce. W
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego