sobie Adela wszystko od początku, każdą niby <br>to nic nie znaczącą rzecz. <br><br>Nie to, o czym mówił nawet, ale jak siadał na łóżku, <br>tak trochę bokiem, żeby móc czasem i na nią popatrzeć. <br><br><br>I jak się uśmiechał, bo przy uśmiechu to mu się <br>robiły takie jasne i bliskie oczy, i taki się zaraz stawał <br>miły jak mały chłopczyk. Że aż się go chciało <br>pogłaskać po twarzy jak Jasia, że aż nie można <br>było uwierzyć, że to jest przecież ten sam wielki <br>i mocny Felek. <br><br>I o tym, jak po powrocie z fabryki pił kawę, grzejąc <br>zziębnięte ręce nad garnuszkiem. <br><br>I jak się