Stoją obie w dużym pokoju obok starego fotela i patrzą, <br>jak babka idzie pod górę. Nie życzyła sobie odprowadzania.<br>- Wniebowstąpienie! - mruczy niewyraźnie Dominika. <br>Boi się, że przeholowała jednak, zerka więc spod oka <br>na mamę. Mama kręci dezaprobująco głową.<br>- Nie - mówi stanowczo. - Nie bądź taka, <br>Dominiko. I nie bluźnij, nawet w taki sposób. Niewinny, <br>według ciebie. Wiesz dużo, nie wszystko jednak. Żebym <br>takich słów nie słyszała więcej.<br>Dominika wzrusza lekko ramionami, tak, żeby mama tego nie wyczuła, <br>a potem obejmuje ją mocno.<br>- Słowo daję, niedługo cię przerosnę! Już <br>przerastam...<br><br><br> *<br>...Patrzy na babkę. Malejąca z każdym krokiem postać <br>jest już na tarasie.<br>- Żeby się