co potem? Kręci mnie. To nie żaden incydent, krótki dystans, spięcie bateryjek, nie! Czuję się przy niej, jakbym był podłączony do akumulatora. Ma coś w sobie, trudno wyjaśnić co, ale ma! Teraz nawet i pisanie nie najważniejsze.<br>- To się z nią ożeń i po krzyku. W naszym kraju jest jeszcze taki zwyczaj.<br>- Ożeń, ożeń. Sam o tym wiem! Tylko jest jeden problem...<br>- No?<br>- Ona jest katoliczką. Wszystko właśnie u niej jest po ślubie. Teraz jedynie rączka, buziaczek, czytanie poezji i oglądanie francuskiego kina, które wyłazi mi już bokiem. Człowieku, ja mam dwadzieścia siedem lat! Myślałem, że szybciej się potoczy... Gdzie ona