każdym razie młody człowiek jest spokojny, skromny i zadowolony. Mieszka sobie w małym pokoiku, oni się przenieśli do pokoju od ulicy. "Tam pewnie głośno?" "Głośno. Chodźmy..." Płacę, jej filiżanka wciąż jeszcze jest pełna. "Chcesz wypić?" "Nie!" Ale pije... Wreszcie ruszamy. "Czym jedziemy? Tramwajem?" "Nie, podjedziemy taksówką!" "Nie stać mnie na taksówkę". "Ale mnie stać na taksówkę". "To daj mi te pieniądze na taksówkę, kupię sobie coś do zjedzenia". "Nie, pojedziemy taksówką". Jedziemy, w taksówce natychmiast staje się damą, pyta kierowcę, czy może zapalić. Może, ale popiół musi przez okno, zgadza się na to z pobłażliwym uśmiechem. Przed stoiskiem z kwiatami mała