Typ tekstu: Książka
Autor: Zaniewski Andrzej
Tytuł: Król Tanga
Rok: 1997
zabiciu tego dziecka. Powtarzam, ciąża rozwija się prawidłowo i jest już duża. Wkrótce poczuje pani ruchy płodu. Na pani miejscu zastanowiłbym się, czy nie urodzić.
Iw zadrżała... Była wściekła. Nie spodziewała się takich słów od profesora, który zapewne miał za sobą tysiące skrobanek. W samej tylko "Adrii" wychwalały go aktoreczki, tancerki, fordanserki, manikiurzystki...
- Trudno... Ile płacę za wizytę? - spytała, drżąc ze zdenerwowania.
- Nic pani nie płaci - machnął ręką. - Niech pani lepiej zastanowi się nad tym, co powiedziałem.

Zapamiętasz młodego gołębia zlatującego wskos, od narożnika w kierunku czterech kariatyd pilnujących wejścia... Odbił się od jednej z nich i z przeraźliwym piskiem wylądował
zabiciu tego dziecka. Powtarzam, ciąża rozwija się prawidłowo i jest już duża. Wkrótce poczuje pani ruchy płodu. Na pani miejscu zastanowiłbym się, czy nie urodzić.<br> Iw zadrżała... Była wściekła. Nie spodziewała się takich słów od profesora, który zapewne miał za sobą tysiące skrobanek. W samej tylko "Adrii" wychwalały go aktoreczki, tancerki, fordanserki, manikiurzystki...<br> - Trudno... Ile płacę za wizytę? - spytała, drżąc ze zdenerwowania.<br> - Nic pani nie płaci - machnął ręką. - Niech pani lepiej zastanowi się nad tym, co powiedziałem.<br>&lt;gap reason="sampling"&gt;<br>Zapamiętasz młodego gołębia zlatującego wskos, od narożnika w kierunku czterech kariatyd pilnujących wejścia... Odbił się od jednej z nich i z przeraźliwym piskiem wylądował
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego