Typ tekstu: Książka
Autor: Kossak Zofia
Tytuł: Błogosławiona wina
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1958
schowałeś.
- Na zbawienie duszy klnę się...
- Tanio cenisz swoje zbawienie, kumotrze. Może dlatego, że się go już nie spodziewasz...
- Nie łżę, dlaczego nie wierzysz?
- Dlatego, że byś to wcześniej powiedział - dlatego, że jesteś na to za głupi.
Dlatego, że widziałem worek, był pełniuteńki. Nie oszukasz mnie, stary.
Baptysta upadł na tapczan.
- Zagraj ze mną!... - błagał jeszcze szlochając.
- Nie masz o co grać.
Rzeczywiście nie miał o co. Baptysta nie posiadał nic, nic. Nawet życia. Było
ono już w ręku sędziów i kata. Posiadał tylko swoje nędzne ciało nikomu niepotrzebne
i przed sobą straszną śmierć. Na widok jego łez Antonio poczuł litość
schowałeś.<br>- Na zbawienie duszy klnę się...<br>- Tanio cenisz swoje zbawienie, kumotrze. Może dlatego, że się go już nie spodziewasz...<br>- Nie łżę, dlaczego nie wierzysz?<br>- Dlatego, że byś to wcześniej powiedział - dlatego, że jesteś na to za głupi. <br>Dlatego, że widziałem worek, był pełniuteńki. Nie oszukasz mnie, stary.<br>Baptysta upadł na tapczan.<br>- Zagraj ze mną!... - błagał jeszcze szlochając.<br>- Nie masz o co grać.<br>Rzeczywiście nie miał o co. Baptysta nie posiadał nic, nic. Nawet życia. Było <br>ono już w ręku sędziów i kata. Posiadał tylko swoje nędzne ciało nikomu niepotrzebne <br>i przed sobą straszną śmierć. Na widok jego łez Antonio poczuł litość
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego