ścianach, na lustrze, przed którym ćwiczysz, trysnęła nawet na żyrandol. Dużo krwi stracił, strasznie dużo. I po co ci to było? Wzruszasz ramionami. Drzwi za tobą poruszają się, to Julia wróciła ze szpitalnego dyżuru.<br>- Co za histeryk! - mówi w niechęcią. - Gówniarz.<br>Telefonujesz... Zanim przybędzie lekarz, zanim sanitariusze przeniosą Witka na tapczan, ty usiądziesz obok i z rozczuleniem będziesz głaskać jego rozwichrzoną czuprynę.<br>Ile w tym, co zaszło, mojej winy? Czy to tylko moja wina?<br> Wyrzuty sumienia wstrząsną tobą do głębi. I zaczniesz przysięgać sobie, że nigdy już nie będziesz tak poniżała męża. I nigdy nie będziesz okrutna, bez- względna, mściwa.<br>- Nigdy