do siebie i pocałować, gdzie popadło: w usta, w policzek, w odsłonięty z warkocza kark.<br> Wystarczyło jednak, że spojrzałem za siebie, czy ktoś nie nadchodzi, a sołtysówna wykorzystując to, pchnęła mnie z całych sił w owies.<br> Zanim się wygramoliłem, zanim się uniosłem na łokciach, ona już siedziała na mnie okrakiem targając mnie za włosy i tłukąc pięściami.<br> Zasłaniałem się, jak mogłem.<br> Chichocząc i wierzgając nogami krzyczałem, że mam rozbity nos i wargi.<br> A gdy dziewczyna przestała mnie okładać na chwilę, jednym szarpnięciem ciała próbowałem się wyrwać spod niej.<br> Zachwiała się wprawdzie, ale jej nogi, odsłonięte wysoko, że od ich widoku znowu