mu się tej nocy przytrafi, z pewnością jeszcze by dopłacił, aby tylko nie brać tego kursu. A powinien to przewidzieć, bo chociaż nie miał jeszcze trzydziestki, był już doświadczonym taksówkarzem, zaś jeżdżąc głównie nocami niejedno już słyszał, i niejedno widział. Nie zdziwił się więc, kiedy na postoju podeszła do jego taryfy "superlaska" w kolorze blond i słodko zapytała, czy by nie podrzucił jej na ulicę X. - <q>"Na koniec świata, maleńka, albo jeszcze dalej"</> - wyrwało mu się, ale dziewczyna rzeczywiście była w porządku. Poza tym zbliżała się właśnie północ, był czwartek, żadnego ruchu w mieście i dosyć daleki kurs z zalotną i