ale miał też on swoją część dziką, zapewne zdziczałą przed laty i rozmyślnie nie przywracaną do dawnego ładu. Była to jakby miniatura knieji zza Niemna, jej próbka i zapowiedź. Gąszcz krzaków i chaszczy splątanych na kształt małej dżungli, zamieszkałej przez bażanty, zające, lisy i całkiem już drobną zwierzynę, jak kuny, tchórze i łasice. Ze dwa razy do roku urządzano tu małe polowania, którym przyglądały się ze szczytów niebotycznych, rosnących tu topól, czaple, masowo się na nich gnieżdżące ze względu na bliskość stawów rybnych. <br> Za parkiem łąki się ciągnęły aż ku płynącemu wśród nich Niemnowi. A że nisko położone i rokrocznie zalewane