Typ tekstu: Książka
Autor: Konwicki Tadeusz
Tytuł: Dziura w niebie
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1959
Ale to jest tak, jakbyś mógł być zupełnie kimś innym, jakby w tobie...
- Ja rozumiem - pośpieszył z wyręką. I dodał cicho: - Ty nie jesteś jak inne dziewczyny. Puciałłówna skłoniła głowę w bok, melancholijnie, w nagłej bolesnej zadumie. Przy sposobności obejrzała z zadowoleniem własne stopy, obute w białe sandałki.
- Wisiu, weź teczkę - szepnął nagle Polek. Uniosła głowę. Przed nimi stali Górale, zagradzając drogę.
- Co wy tu robicie? - spytała. Kękuś uśmiechnął się krzywo.
- Chcemy porozmawiać z Polkiem.
- Mogliście to zrobić w szkole.
- My wolimy tutaj w lesie. Przyjemniej. Tupnęła nogą.
- Ja się nie zgadzam, słyszysz?
- Daj spokój, mogę z nimi pogadać - rzekł nieswoim
Ale to jest tak, jakbyś mógł być zupełnie kimś innym, jakby w tobie...<br>- Ja rozumiem - pośpieszył z wyręką. I dodał cicho: - Ty nie jesteś jak inne dziewczyny. Puciałłówna skłoniła głowę w bok, melancholijnie, w nagłej bolesnej zadumie. Przy sposobności obejrzała z zadowoleniem własne stopy, obute w białe sandałki.<br>- Wisiu, weź teczkę - szepnął nagle Polek. Uniosła głowę. Przed nimi stali Górale, zagradzając drogę.<br>- Co wy tu robicie? - spytała. Kękuś uśmiechnął się krzywo.<br>- Chcemy porozmawiać z Polkiem.<br>- Mogliście to zrobić w szkole.<br>- My wolimy tutaj w lesie. Przyjemniej. Tupnęła nogą.<br>- Ja się nie zgadzam, słyszysz?<br>- Daj spokój, mogę z nimi pogadać - rzekł nieswoim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego