Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Wielbłąd na stepie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1978
śliczne, takie niezwykłe, jak malowane. Bruk migocze po deszczu, a kamieniczki nachylają się w kałużach i widzę dużo starych kasztanów... I te sklepiki grodzieńskie, pamiętasz? Można było kupić torebkę fistaszków, żydków, jak się mówiło. Albo chałwę i rodzynki... Mój ty Boże, co się tam dzieje?
- Myślisz, że Niemcy nie robią tego samego, co na Białorusi i Ukrainie? Nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Tu jest, można powiedzieć, sielskie życie. A tam? Kiedyś się dowiemy, nie daj Boże. Nie starczy popiołu do posypywania głów.
- Kiedy moi rodzice wspominali o pierwszej wojnie, o kozakach, Austriakach, legionach, o tyfusie, słuchałam tego jak opowieści z zamierzchłych
śliczne, takie niezwykłe, jak malowane. Bruk migocze po deszczu, a kamieniczki nachylają się w kałużach i widzę dużo starych kasztanów... I te sklepiki grodzieńskie, pamiętasz? Można było kupić torebkę fistaszków, żydków, jak się mówiło. Albo chałwę i rodzynki... Mój ty Boże, co się tam dzieje?<br>- Myślisz, że Niemcy nie robią tego samego, co na Białorusi i Ukrainie? Nawet nie jesteśmy w stanie sobie wyobrazić. Tu jest, można powiedzieć, sielskie życie. A tam? Kiedyś się dowiemy, nie daj Boże. Nie starczy popiołu do posypywania głów.<br>- Kiedy moi rodzice wspominali o pierwszej wojnie, o kozakach, Austriakach, legionach, o tyfusie, słuchałam tego jak opowieści z zamierzchłych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego