pamiętam, jak wyglądał - skwitowała koleżanka. <br>- Może się wygłupiał?<br>Drugi pan był przystojny, dobrze ubrany i miły. Ich serca już zalewało ciepło, ale okazało się, że Ryśka musiałaby wyprowadzić się do niego, do Warszawy. Spełnienie tego warunku, z powodów osobistych i zawodowych, okazało się niemożliwe. <br>- Ale szkoda - skomentowała. <br>- Dał mi jednak telefon, gdybym zmieniła zdanie. Kurczę, takiemu facetowi się podobałam.<br>Trzeci pan zmienił zdanie już na początku, kiedy Ryśka powiedziała mu, w jakich godzinach pracuje (czasem do nocy).<br>- No, cóż, jest pani piękną kobietą, ale rodzinnego życia sobie nie ułożymy - rzekł kategorycznie.<br>- Nie chciałam mu przypominać, że napisałam o tym w ankiecie