Typ tekstu: Książka
Autor: Orłoś Kazimierz
Tytuł: Niebieski szklarz
Rok: 1996
pewno dopłyniemy do zalewu? - spytałem.
- Na pewno.
- Martwisz się?
Nie odpowiedział.
- Przecież nic nie mogłeś zrobić.
Ojciec milczał.
- Co to jest inferno? - przypomniałem sobie słowo, jakiego użył pan
Słoma w czasie jazdy żukiem. Zapominałem ciągle zapytać ojca, co to
znaczy.
- Piekło - powiedział po chwili.
Patrzyłem na czarne gałęzie. Nocny ptak terkotał monotonnie.





Gdzieś - bardzo daleko - szczekały psy. Może w bacówce, której
szukali tamci trzej: Elegant, Kojak i Metys?


Wstaliśmy wcześnie. Ojciec ustawił kocher na kamieniu, wśród
łopianów. Wypiliśmy po kubku gorącej herbaty. Z pośpiechu sparzyłem się
w usta. Jeszcze była mgła nad rzeką, kiedy odpływaliśmy. Nurt i tu był
głęboki - popłynęliśmy
pewno dopłyniemy do zalewu? - spytałem.<br> - Na pewno.<br> - Martwisz się?<br> Nie odpowiedział.<br> - Przecież nic nie mogłeś zrobić.<br> Ojciec milczał.<br> - Co to jest inferno? - przypomniałem sobie słowo, jakiego użył pan<br>Słoma w czasie jazdy żukiem. Zapominałem ciągle zapytać ojca, co to<br>znaczy.<br> - Piekło - powiedział po chwili.<br> Patrzyłem na czarne gałęzie. Nocny ptak terkotał monotonnie.<br><br><br><br><br>&lt;page nr=184&gt;<br> Gdzieś - bardzo daleko - szczekały psy. Może w bacówce, której <br>szukali tamci trzej: Elegant, Kojak i Metys?<br><br><br> Wstaliśmy wcześnie. Ojciec ustawił kocher na kamieniu, wśród<br>łopianów. Wypiliśmy po kubku gorącej herbaty. Z pośpiechu sparzyłem się<br>w usta. Jeszcze była mgła nad rzeką, kiedy odpływaliśmy. Nurt i tu był<br>głęboki - popłynęliśmy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego