Typ tekstu: Książka
Autor: Marek Krajewski
Tytuł: Koniec świata w Breslau
Rok: 2003
że stryj ją przeprosi za dawne rzeczy... A teraz stryj wybaczy... Muszę iść do toalety na półpiętro...
Erwin owinął się w wytarty szlafrok, który - jak przypuszczał Mock - był pucharem przechodnim zdobywców ponętnej artystki, i chwiejnym krokiem wyszedł z pokoju. Radca podszedł do okna i otworzył je szeroko. Ze zdziwieniem nasłuchiwał terkotania deszczu w rynnach, który ciął po zaśnieżonych dachach. Spływały z nich małe lawiny i odrywały się sztylety sopli. Usłyszał kroki Erwina i się odwrócił.
- Przedwczoraj zaproponowałem ci, byś zamieszkał u mnie, dziś zapraszam cię na wspólną Wigilię - powiedział wolno Mock. - Przedwczoraj przerwał nam pedofil. Dziś ty sam usiłujesz skończyć tę
że stryj ją przeprosi za dawne rzeczy... A teraz stryj wybaczy... Muszę iść do toalety na półpiętro...<br>Erwin owinął się w wytarty szlafrok, który - jak przypuszczał Mock - był pucharem przechodnim zdobywców ponętnej artystki, i chwiejnym krokiem wyszedł z pokoju. Radca podszedł do okna i otworzył je szeroko. Ze zdziwieniem nasłuchiwał terkotania deszczu w rynnach, który ciął po zaśnieżonych dachach. Spływały z nich małe lawiny i odrywały się sztylety sopli. Usłyszał kroki Erwina i się odwrócił.<br>- Przedwczoraj zaproponowałem ci, byś zamieszkał u mnie, dziś zapraszam cię na wspólną Wigilię - powiedział wolno Mock. - Przedwczoraj przerwał nam pedofil. Dziś ty sam usiłujesz skończyć tę
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego