Typ tekstu: Książka
Autor: Sapkowski Andrzej
Tytuł: Chrzest ognia
Rok: 2001
ani słychu. Oj, czy nie pokpił aby sprawy Regis...
- Nie budź licha - mruknął Cahir, poprawiając popręg odzyskanego cisawego ogierka.
- Tfu, tfu... Ale bo to też tak jakoś jest... Kto się z tą waszą Ciri zetknie, jakby łeb pod topór wkładał... Nieszczęście ta dziewczyna przynosi... Nieszczęście i śmierć.
- Wypluj, Milva.
- Tfu, tfu, na urok, na Złe... Ależ chłód, aż mną trzęsie... I pić się chce, a w rzece przy brzegu znowu trupa gnijącego widziałam... Brrr... Mdli mnie... Wyrzygam się chyba...
- Masz - Cahir podał jej manierkę. - Napij się. I usiądź blisko mnie, ogrzeję cię.
Kolejny sum uderzył na płyciźnie w stado uklei, ławica
ani słychu. Oj, czy nie pokpił aby sprawy Regis...<br>- Nie budź licha - mruknął Cahir, poprawiając popręg odzyskanego cisawego ogierka. <br>- Tfu, tfu... Ale bo to też tak jakoś jest... Kto się z tą waszą Ciri zetknie, jakby łeb pod topór wkładał... Nieszczęście ta dziewczyna przynosi... Nieszczęście i śmierć.<br>- Wypluj, Milva.<br>- Tfu, tfu, na urok, na Złe... Ależ chłód, aż mną trzęsie... I pić się chce, a w rzece przy brzegu znowu trupa gnijącego widziałam... Brrr... Mdli mnie... Wyrzygam się chyba...<br>- Masz - Cahir podał jej manierkę. - Napij się. I usiądź blisko mnie, ogrzeję cię.<br>Kolejny sum uderzył na płyciźnie w stado uklei, ławica
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego