Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 4(152)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
ze sobą - narzeka czterdziestoletni Bernard V. - Nie wiem ciągle, czy mój wuj był zatrzymany jako zakładnik, a jeżeli tak, to czy został uwolniony...
I wszyscy znowu czekają w ogromnym napięciu - z twarzami uniesionymi i spojrzeniami utkwionymi w ekranie, na którym odnotowywane są kolejne lądowania.

Pułapka

Algier, lotnisko Houari - Boumediene. Pasażerowie tłoczą się u wejścia do samolotu. Personel latający pomaga im w rozlokowaniu się na miejscach. Wszyscy myślą już z pewnością o rychłych spotkaniach z bliskimi i o wrażeniach związanych z Wigilią oraz nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia. Zapewne dlatego nikt nie zwraca uwagi na pięciu mężczyzn w roboczych strojach, pracowników portu lotniczego
ze sobą&lt;/&gt;&lt;/&gt; - narzeka czterdziestoletni Bernard V. &lt;q&gt;&lt;transl&gt;- Nie wiem ciągle, czy mój wuj był zatrzymany jako zakładnik, a jeżeli tak, to czy został uwolniony...&lt;/&gt;&lt;/&gt;<br>I wszyscy znowu czekają w ogromnym napięciu - z twarzami uniesionymi i spojrzeniami utkwionymi w ekranie, na którym odnotowywane są kolejne lądowania.<br><br>&lt;tit&gt;Pułapka&lt;/&gt;<br><br>Algier, lotnisko Houari - Boumediene. Pasażerowie tłoczą się u wejścia do samolotu. Personel latający pomaga im w rozlokowaniu się na miejscach. Wszyscy myślą już z pewnością o rychłych spotkaniach z bliskimi i o wrażeniach związanych z Wigilią oraz nadchodzącymi świętami Bożego Narodzenia. Zapewne dlatego nikt nie zwraca uwagi na pięciu mężczyzn w roboczych strojach, pracowników portu lotniczego
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego